Jeden z wiosennych przedluzonych weekendów w Paryżu. Chociaz byl juz poczatek kwietnia, pogoda niezbyt dopisywala, deszczowe dni mieszaly sie ze slonecznymi. W sloneczna niedziele bylismy swiadkami paryskiego maratonu, jednego z najwiekszych maratonów ze wzgledu na liczne uczestników. Pogoda tego dnia dopisywala, tak wiec byla okazja równiez do dlugich spacerów.
Poza tym pobyt byl bardzo relaksowy. W deszczowe dni spedzalismy duzo czasu w hotelu - wellness i spa dla ducha, a wspaniala francuska kuchnia dla ciala. W hotelu George V panuje bardzo mila atmosfera, personel jest uprzejmy, serwis doskonaly, a wystrój wnetrz i bukiety swiezych kwiatów zachwycaja.
W hotelu znajduje sie restauracja Le Cinq posiadajaca 3 gwiazdki Michelin. W pelni zasluzone.
Kuchnia francuska jest naprawde wyjatkowa, niemal kazda francuska restauracja albo zwykle bistro posiada nie tylko swój urok, ale i serwuje potrawy, które na dlugo pozostaja w pamieci.
Nie byl to pobyt przeznaczony na zwiedzanie, ale nie omieszkalismy chociaz wpasc w okolice wieży Eiffla i Luwru i przespacerowac sie kilka razy nad Sekwana.
Relacja kulinarna TUTAJ
Relacja z hotelu TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz