31 sie 2006

Australia, ostatni etap podróży

 

Ostatni etap podrózy obejmowal 3 stany: Australię Południową, Wiktorię i Nową Południową Walię. Pierwszym duzym miastem w Poludniowej Australii byla  Adelajda. Miasto zwiedzilismy powierzchownie, 7-metrowy kamper nie byl problemem na pustyni, natomiast w duzej aglomeracji ograniczal nasza mozliwosc poruszania sie. Wykorzystalismy natomiast przedostatnia mozliwosc zaopatrzenia w artykuly spozywcze. Naszym nastepnym celem byla popularna Great Ocean Road, piekna malownicza trasa wzdluz wybrzeza. Widoki sa tu tak piekne, ze zachecaja do zatrzymywania sie co kilkadziesiat metrów. Najbardziej popularne sa formacje skalne m.in 12 Apostolów i Island Archway z London Arch. W Wiktorii zatrzymalismy sie w Melbourn, drugim co do wielkosci miescie w Australii. Jest tu tez najwieksze skupisko Polaków w Australii - latwo to bylo zauwazyc robiac zakupy w Queen Victoria  Market. Znajduje  sie tam sporo stanowisk z polska zywnoscia. Polskie slady sa tam widoczne wszedzie, najbardziej popularnym jest najwyzszy szczyt Australii Mount Kosciuszko. Góra zostala odkryta, zdobyta i nazwana przez polskiego podróznika Pawla Edmunda Strzeleckiego. W pobliskim miescie Jindabyne znajduje sie jego pomnik. W ostatniej chwili zrezygnowalismy z odwiedzenia Kanbery. Ta w zasadzie malo popularna stolica Australii troche nas kusila, ale bylismy juz tak zmeczeni, ze wolelismy pokonac ostatnie 300 km, aby miec troche wiecej czasu na odpoczynek w Sydney. Mielismy tam jeszcze caly dzien pobytu i nastepnego dnia odlecielismy do Auckland w Nowej Zelandii, aby rozpoczac zwiedzanie kraju od Wyspy Pólnocnej. 

 







Flora i fauna Australii






Życie w kamperze 



25 sie 2006

Australia, Outback

 

Nastepny etap podrózy, wprawdzie niezwykle interesujacy, byl najwiekszym wyzwaniem w Australii, glównie ze wzgledów klimatycznych i zwiazanych z tym niebezpieczenstwami i utrudnieniami. Outback to obszar, gdzie cywilizacja jeszcze nie dotarla, na naszej trasie obejmowal krótki odcinek Queensland, Terytorium Pólnocne i Australie Poludniowa. Poniewaz sa to przewaznie pustynie, regiony te sa bardzo slabo zaludnione, z wyjatkiem kilku niewielkich miast. Serce Australii czesto jest nazywane "Czerwonym Centrum": króluje tu czerwono-ceglany piasek i skaly zmieniajace swój kolor w zaleznosci od  oswietlenia od zóltego przez pomaranczowy do czerwono-brazowego. Oprócz pustynnych krajobrazów najwiekszymi atrakcjami sa przerózne formacje skalne, najczesciej miejsca kultu Aborygenów. Poniewaz jechalismy z pólnocy na poludnie, pierwszym takim miejscem byl rezerwat przyrody Karlu-Karlu (Devil's Marbles) Znajdujace sie tam granitowe skaly maja kilka metrów wysokosci i ksztalt zblizony do kulek. Nastepna atrakcja byl Park Narodowy Uluru - Kata Tjuta, chyba najbardziej popularne miejsce w Australii. Znajduje  sie tu symbol Australii, formacja skalna, do niedawna uwazana na najwiekszy monolit na swiecie - Uluru, popularnie nazywany Ayers Rock. W rzeczywistosci nie jest to monolit, a jedynie czesc wiekszej formacji skalnej, w której sklad wchodza m.in. skaly Kata Tjuta. Ayers Rock ma ok. 8 km obwodu i ponad 300 m wysokosci. Wspinaczka w tym klimacie nie jest latwa, ale nie moglismy sobie odmówic tej "przyjemnosci". Nagroda byl widok zapierajacy dech w piersiach.  Od pazdziernika 2019 wspinaczka jest zabroniona m.in. ze wzgledu na prosbe wlascicieli terenu, plenienia Anangu, dla których skala jest swietym miejscem. W odleglosci ok. 30 km znajduja sie grupa 36 monolitów zwana Kata Tjuta (The Olgas). Najwyzszy ma 564 m wysokosci. Poniewaz teren ten nalezy równiez do plemienia Anangu i jest on dla nich swietym miejscem a jednoczesnie miejscem wielu rytualów, wstep dla turystów jest ograniczony. Mozliwa jest 4 godzinna wedrówka po Valley of  the Winds (jesli temperatura nie przekracza 36° C) lub godzinna wedrówka po Walpa Gorge. Wieczorem trzeba opuscic teren, obserwacja wschodów i zachodów slonca jest jedynie mozliwa z Kata Tjuta Dune Viewing Area. Mimo pustynnego klimatu zadziwia róznorodnosc roslinnosci, w parku i jego okolicach szczególna uwage przeciaga dąb pustynny zwany kurkarawystepujacy jedynie w tym regionie.  Choc byla to niezwykle interesujaca czesc podrózy, przyznaje, ze odetchnelam z ulga, gdy zaczelismy zblizac  sie do cywilizacji. Nie tylko temperatury byly trudne do zniesienia, mimo iz nie bylo to lato, ale i inne potencjalne niebezpieczenstwa. Fakt, ze nie mielismy zadnych problemów z naszym kamperem w drodze, gdzie zdarzalo sie, ze najblizsza stacja benzynowa byla w odleglosci kilkuset kilometrów byl równiez wielkim szczesciem.