Tym razem w drodze z Nowego Jorku do Hamburga zdecydowalismy sie na przesiadke w Paryzu. W zwiazku z tym postanowilismy tez leciec Air France, wiec wszystko bylo troche inne niz dotychczas, tylko hotel wybralismy ten sam, choc tym razem czekala nas niespodzianka, ale o tym w drugiej czesci relacji. Program pobytu w Paryzu nie byl specjalnie zaplanowany, znamy juz miasto dosyc dobrze, wiec postanowilismy robic codziennie rano spontaniczny plan dnia, w zaleznosci od pogody, humoru i sytuacji w miescie. Zaczelismy od spacerów w okolicy hotelu, naszym pierwszym celem byl most Aleksandra III. W drodze do niego mijalismy m.in. muzeum Petit Palais, jednak tym razem nie zdecydowalismy sie na zadna wystawe. Poniewaz pogoda dopisywala, po poludniu wybralismy sie do Wersalu, palac zwiedzilismy pobieznie, tylko dla przypomnienia i wiecej czasu spedzilismy w pieknych palacowych ogrodach. Nastepnego dnia po spacerze malowniczymi uliczkami na wschodnim wybrzezu Sekwany, udalismy sie do Ogrodu Luksemburskiego. Mimo pieknej pogody bylo stosunkowo malo ludzi, wiec spedzilismy tam mile popoludnie. Wieczorem spacerowalismy po Rue de Ravioli. Nastepnego dnia punktem kulminacyjnym byla obowiazkowa przejazdzka statkiem po Sekwanie, która umozliwia niezwykle widoki na znane obiekty w Paryzu. Caly pobyt byl spokojny, bez pospiechu i z duza iloscia czasu na doskonala francuska kuchnie. Zwiedzilismy tez dwie wystawy, ale o tym w osobnej relacji TUTAJ.
W Paryzu zatrzymujemy sie od lat w hotelu George V. Jest wiele powodów, dlaczego zawsze wybieramy ten hotel. Przede wszystkim ma doskonaly serwis, co szczególnie we Francji nie jest takie oczywiste, nawet jesli chodzi o pieciogwiazdkowe hotele. Poza tym ma optymalne polozenie dla turysty, gdyz w okolicy znajduje sie wiele znanych obiektów. Nie bez znaczenia jest równiez fakt, ze hotel posiada kilka doskonalych restauracji, w tym Le Cinq z 3 gwiazdkami Michelin. Najczesciej wynajmujemy junior suite, bardzo czesto ta sama, co sprawia, ze czujemy sie tam jak w domu. I tym razem zarezerwowalam junior suite, ale ku naszemu zaskoczeniu dostalismy upgrade. Zaproponowano nam penthouse, jeden z najbardziej ekskluzywnych apartamentów w hotelu. Na 160 m² znajduje sie wszystko, czego dusza zapragnie. Wprawdzie tansze pokoje maja podobny standard, ale penthouse ma kilka balkonów z widokami na Paryz, w tym jeden duzy taras z ogrodem i kilka innych udogodnien, które jeszcze bardziej umilaja pobyt. W zasadzie nigdy nie rezerwowalabym takiego drogiego apartamentu, ale skoro dostalismy go w cenie junior suite, wiec bylo oczywiste, ze skorzystamy z takiej oferty. Jest to przyjemnosc, do której mozna sie bardzo szybko przyzwyczaic :)
POBYT PRZED POWROTEM DO NYC
Do domu lecialam równiez przez Paryz. Poniewaz tym razem bylam sama, polecialam 2 dni wczesniej do Paryza, aby wykorzystac mozliwosc zakupów, obejrzec jeszcze raz wystawe Diora i poznac nowa kawiarnie Diora (Café Dior) której nie zdazylismy odwiedzic kilka tygodni wczesniej, gdyz bylismy tylko w nowej restauracji. Kawiarnia jest polozona w trzech róznych zimowych ogrodach i oferuje m.in. doskonale ciastka.
Zatrzymalam sie jak zwykle w hotelu George V, tym razem w normalnej junior suite, która jest dla mnie optymalna. Mialam tez nareszcie czas, aby skorzystac z hotelowej spa - prawdziwy balsam dla ciala i duszy. Przypadkiem dowiedzialam sie tez, ze LV ma ciekawa wystawe LV Dream, prezentujaca podobnie jak Galeria Diora historie tej marki. Poniewaz wystawa bedzie trwala tylko do listopada, zdecydowalam sie na nia teraz, gdyz do listopada nie bede najprowdopodobniej w Paryzu. Wystawa byla ciekawa, ale najbardziej bylam zachwycona cukiernia, w której znany cukiernik oferuje ciastka i praliny w formie symboli i wzorów LV.
Pogoda dopisywala, wiec robilam równiez dlugie spacery, aby nacieszyc sie miastem, które nie wiem kiedy znowu zobacze. Mialam tez ostatnia jak na razie okazje, aby nacieszyc sie francuska kuchnia.
Do Nowego Jorku lecialam znowu Air France, pomalu przyzwyczajam sie do tych linii.
Relacja z wystaw TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz