Kazdy pobyt w Konstancinie jest powrotem do mojego dziecinstwa i mlodosci. I choc nie jest to juz miasto, które kiedys bylo dla mnie bliskie, a raczej twierdza nowobogackich, którzy w wiekszosci nie maja z nim nic spólnego, sentyment do pewnych miejsc pozostal.
Z wielka przyjemnoscia spaceruje po miejscach, które wprawdzie wygladaja teraz inaczej, ale ich historia pozostala w mojej pamieci. Tutaj mieszkaly od pokolen rodziny, które znala moja rodzina, w ich ogrodach bawilam sie jako dziecko, a kiedy dorastalam zaczelam podziwiac ich architekture.
Do moich ulubionych willi naleza ciagle willa Słoneczna i willa Kaprys. Uwazam je za najpiekniejsze wille w Konstancinie.
Kilka zdjec z tego pobytu powstalo w czasie mojego ostatniego spaceru po okolicach, dzien przed powrotem do domu. Byl wyjatkowo mrozny dzien, ale brakowalo sniegu, aby nadal miastu bajkowego klimatu.
Do obiektów, które utrwalilam na moich zdjeciach naleza Parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, dawna wieża ciśnień, willa Świt, willa Izyhali, willa Moja, willa Słoneczna, willa Kaprys, willa Rusałka i willa Este.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz