Po weekendzie na Lazurowym Wybrzezu przyszla pora na Paryż. Paryż wiosna jest piekny, niestety, tym razem pogoda nie dopisala. Powitalo nas pochmurne niebo, ciagle opady deszczu i tylko co pare godzin pojawialo sie na chwile slonce, aby znowu ustapic miejsca chmurom. Zatrzymalismy sie jak zwykle w naszym ulubionym hotelu George V, gdyz stad mozna zaczynac wedrówki do wielu interesujacych miejsc. Duzo czasu poswiecilismy na Jardin des Tuileries, miejsce, gdzie wiosna prezentuje sie z jej najpiekniejszej strony. Drugim takim obiektem byla archikatedra Notre Dame. Wtedy nie moglismy jeszcze przypuszczac, ze dokladnie miesiac pózniej katedra bedzie plonela, ale jakbysmy przeczuwali, zwiedzilismy jeszcze raz jej wnetrze. Bardzo zalowalam, ze nie mialam ze soba dobrej kamery - zdjecia we wnetrzu robione i-phonem nie wyszly zbyt dobrze ze wzgledu na swiatlo, poza tym w tym czasie odbywala sie msza, wiec staralam sie nie fotografowac. Pozostalo kilka zdjec robionych na zewnatrz.
Poza tym spedzilismy duzo czasu w Dzielnicy Łacińskiej.
Pobyt stal pod znakiem zamieszek w Paryzu. Przed odlotem nie docieralo do nas zbyt duzo nowych informacji, wiec bylismy przekonani, ze jest juz spokojnie.
Drugiego dnia pobytu, w sobote rano zauwazylam z okien hotelu niezwykly ruch na ulicach, wiec zaciekawiona wyruszylam z hotelu Aleja George V w kierunku Champs-Èlysées. Na skrzyzowaniu ulic palil sie kiosk z gazetami, a po drugiej stronie ulicy palil sie front restautacji Fouquet's istniejacej juz od 1899 roku. Kilka minut pózniej zaczeto przeganiac demonstrantów gazem lzawiacym, zaraz pózniej pojawili sie zamaskowani panowie z gumowymi palkami. Postanowilam wrócic do hotelu, po drodze mijalam wozy policyjne, a przed hotelem policja w busach blokowala dojazd do hotelu i chronila gosci hotelowych. Kiedy wieczorem ok 18-tej wyjrzalam z balkonu, sytuacja zdawala sie byc unormowana i wozy policyjne zaczely odjezdzac.
Nastepnego dnia wyruszylam ta sama droga w strone Luku Triumfalnego. Na skrzyzowaniu z Champs-Élysées kiosk z gazetami splonal prawie doszczetnie, a front restauracji Fouquet's tez zostal zniszczony. Na Champs-Élysées wszystkie sklepy i restauracje mialy powybijane szyby, wszedzie byly tez widoczne napisy na murach. Zabezpieczano okna i sprzatano ulice, a w czwartek na miejscu spalonego kiosku stal juz nowy kiosk. Remont restauracji Fouquet´s trwal kilka miesiecy, na Dzień Bastylii 14 lipca zostala ponownie otworzona.
Relacja z hotelu TUTAJ